Sunday, October 31, 2010

Na poważnie / Serious

Bardzo dziękuję za wszystkie życzenia, to był naprawdę przemiły dzień! *^v^*
Thank you very much for the birthday wishes, it was a really great day today! *^v^*

Urodziny. Dzisiaj.
Nie ma to, jak urodzić się 31 października, jako dziecko prawie nigdy nie miałam przyjęcia urodzinowego, bo przecież następnego dnia jest takie smutne, poważne święto, więc nie można wyprawiać urodzin na dzień przed...
Birthday. Today.
It's so much fun to be born on 31st Oct, the day before the All Saint's Day in Poland, the sad Church holiday when you visit the graves. As a child I've almost never had a birthday party because it's not proper to have a party before such a serious holiday...


Ale ja nie o tym.
Jak co roku, zastanawiałam się, co mi przyniósł rok miniony i jaki będzie ten następny.
But I digress.
Each year it's the day when I think about what the past year brought me and what's waiting for me just around the corner.


Zeszły rok miał być dobry.
I był!
Last year was supposed to be good.
And it was!


Nawiązałam jedną nową bardzo fajną przyjaźń i odnowiłam dwie stare. ~^^~ Rysiek się u nas zadomowił (i rozpanoszył *^v^*). Podjęliśmy decyzję o przyszłorocznym wyjeździe do Japonii (hurra!) i na poważnie zabrałam za intensywny kurs języka japońskiego (raczej dla własnej satysfakcji niż dla tego przyszłorocznego wyjazdu ^^). Nakupiłam lalek i zaplanowałam kolejne lalkowe zakupy, czyli moja kolekcja ładnie się rozbudowuje. Doskonaliłam moje umiejętności lalkowego makijażysty. Poza tym, na serio rozkręciłam mój lalkowy ciuszkowy "biznes", który zarabia na moje kolejne lalki i mam nadzieję, zarobi na nowy aparat fotograficzny i nową maszynę do szycia. Robiłam na drutach i na szydełku.
I met a great new friend and renewed two old friendships. ~^^~ Rysiek got to be a real part of our family. We decided on a next year's trip to Japan (hurray!) and I started a serious intensive Japanese course (more just for fun of it, not really for this trip ^^). I bought some dolls and planned some more so my collections got a good shape. I practiced doll painting. I also got serious with my doll clothes "business" which started to fund new dolls for me and I'm hoping to fund the new camera and sewing machine, too. I knitted and crocheted.


Rozpoczęłam psychoterapię.
(Wiem, nagle okazało się, że czytacie bloga wariatki, ~^^~, a ja długo nie miałam odwagi podzielić się tą nowiną, ale uznałam, że warto, bo może ktoś inny się waha i też się na to zdecyduje. Od kiedy pamiętam mam trudne stosunki z moją matką, czemu nie raz dawałam wyraz na moim blogu (kompletny brak akceptacji, ciągła krytyka, totalne niezainteresowanie moim życiem, o ile nie jest zgodne z jej oczekiwaniami, itp, itd). Osiągnęłam jednak taki moment, że jej wpływ na mnie zaczął mi uniemożliwiać normalną szczęśliwą egzystencję, i wtedy wyciągnęłam rękę po pomoc specjalisty. Spotykam się raz w tygodniu z panią psycholog, rozmawiamy, (nie, nie leżę na kozetce *^v^*), po kilku miesiącach widzę u siebie pierwsze efekty terapii, świadome i podświadome decyzje i działania, które zaczynam podejmować. I choć wiem, że jeszcze długa droga przede mną, to cieszę się, że zrobiłam pierwszy krok.)
I started psychotherapy.
(I know, you suddenly found out that you've been reading the crazy person's blog, ~^^~, and for a long time I didn't have the courage to share this piece of news with you but I thought it might be useful for somebody else. Since I could remember I've had tough relationship with my mother and I often wrote about it on my blog (complete lack of acceptance, constant criticism, absolute non-interest in my life as long as it's not along her ideas and expectations, ect). I reached the point when her influence stopped me from leading a normal happy life so I decided to get some help from the specialist. I meet with a psychotherapist once a week, we talk, (no, I don't lay on the couch *^v^*), after several months I'm starting to see the first therapy effects, the conscious and subconscious decisions and actions coming from the new me. I know it's still a long way to go but I'm very happy I made this choice.)

A teraz trudniejsza część - jaki będzie rok nadchodzący?
Boję się go, bo znowu czuję, że ma być interesujący.
Interesujący był 2008, kiedy mieliśmy zamieszanie z remontem i przeprowadzką, kiedy zachorowała i zmarła mama Roberta, babcia Roberta, a jego ojciec był przez moment na krawędzi życia. Kiedy zgubiliśmy ukochanego kota. Kiedy wszystkie wydarzenia były intensywne, nie było stanów pośrednich.
I bardzo nie chciałabym powtórzyć tamtego roku.
And now the tougher part - how about the coming year?
I'm really scared because again I can feel it's going to be interesting.
2008 was supposed to be interesting, too, when we had to renovate a flat and move, when Robert's mother got seriously ill and died, when his Grandmother died and his father was on the edge for a moment. When we lost our beloved kitty. When all the happenings were very intensive, no bland tastes in our mouths.
And I really wouldn't like to repeat that kind of year.

Pierwsze kroki stawiam ostrożnie i uważnie rozglądam się dookoła.
I place my first steps slowly and carefull look around me today.

12 comments:

  1. życzę Ci wszystkiego dobrego. zwłaszcza powodzenia w starciu z Mamą. moja mimo mego podeszłego ćwierćwiecza nadal mnie terroryzuje i kontroluje i próbuje stawiać do pionu - znam więc podobne klimaty. nie martw się o przyszły rok. masz oparcie przecież w swoim cudownym mężu :) ściski i klamerki :*

    ReplyDelete
  2. Wszystkiego dobrego na kolejny nowy rok .Będzie dobry i interesujący.Też czekam na tą wyprawe , bo uwielbiam czytać Twoje relacje .

    My powoli dojrzewamy do pewnych sytuacji . Bez problemu mówi się o chorobie ciała , ale jak duszy trzeba pomoc to już się łatkę przypina. .Ciesze się , ze dajesz rade . Najważniejsze to zrobić pierwszy krok.

    ReplyDelete
  3. Wszystkiego najlepszego, trochę spóźnione, więc przepraszam :*

    Fantastycznie, że zaczęłaś psychoterapię! Zawsze ciężko jest zrobić pierwszy krok, ale jak miło, kiedy widać pierwsze efekty :]

    ReplyDelete
  4. przykro mi się zrobiło na wieść, że nie miewałaś przyjęć urodzinowych (na temat święta dzisiejszego się nie rozpiszę, bo mi elaborat wyjdzie ;) )
    Zaimponowałaś mi wypowiedzią o terapii - że podjęłaś działanie!!
    A myslałam, że tylko ja mam mamę, która cały czas usilnie stara się mnie wychować ;)
    Życzę Ci, żeby było coraz lepiej w kontaktach z mamą, żeby zapanował porządek.

    ReplyDelete
  5. Masz urodziny w Halloween. Zawsze mozesz sie przebrac za wiedzme :) To bardzo ciekawe uzupelnienie naszego sposobu swietowania takiego powaznego, tutaj jest bardziej w meksykanskim duchu, gdzie sie duchom urzadza przyjecia.

    Moze ten interesujacy rok bedzie po prostu interesujacy z powodu Japonii? I roznych urozmaiconych na przyjemnie niespodzianek :) Badz uwazna.

    To bardzo odwazne sie przyznac, ze korzystasz z psychoterapii. Powodzenia w podrozy.

    ReplyDelete
  6. życzę Ci - nie tylko z okazji urodzin - żeby było ciekawie, ale ciekawie - radośnie, tak, jak chcesz, jak zaplanowałaś, z samymi miłymi, dobrymi niespodziankami od życia.
    żebyś mogła cieszyć się każdym dniem:)
    i niech 2008 się nie powtarza nigdy.

    jesteś bardzo dzielna, że podjęłaś psychoterapię - z pewnymi rzeczami trudno się rozprawić samemu, a człowiek coraz mocniej się w to zagrzebuje i przychodzi moment, kiedy nie da się dalej. też mam kilka "trupów w szafie", wymagających wsparcia z zewnątrz. nawet pół roku temu zrobiłam pierwszy krok, i na nim utknęłam, ale powinnam też ruszyć dalej z tym tematem.

    głaski dla Ryśka, pozdrowienia dla Roberta:)

    ReplyDelete
  7. Bo u nas jest taka głupia tradycja, żeby obchodzić dzień wszystkich świętych na smutno, a nawet płaczliwie. Nie dziwię się, że takie miałaś zakazy. Ja się przeciwstawiam temu i, słuchając Shakiry, przesyłam Ci mocne uściski i jeszcze taz najserdeczniejsze życzenia. Dasz radę! Jesteś twarda sztuka! :*

    ReplyDelete
  8. No to i ja ze spóźnionymi życzeniami. Żeby "ciekawie" nie znaczyło w żadnym razie "groźnie", czy "smutno". Żebyś spełniła swoje plany, tak, jak się na to zanosi. I żeby Ci starczyło energii na kolejne. I w ogóle. :-)))

    A ja na pewno wariatką (w negatywnym kontekście) Cię nie nazwę, bo musiałabym to samo powiedzieć o sobie. ;-P Ech, ci rodzice... :-P

    ReplyDelete
  9. Przegapiłam, ale mimo opóźnienia życzę wszystkiego najlepszego! Niech następny rok będzie dobry, ale niekoniecznie interesujący. :)

    ReplyDelete
  10. Punkt pierwszy-dużo gorzej mieć urodziny tego samego dnia co rocznica śmierci babci.

    Punk drugi-dlaczego smutne?I nie mówię o urozmaicaniu Tego dnia zabawami z dynią.Święto nie nazywa się Wszyscy Płaczmy tylko Wszystkich Świętych czyli z założenia powinno być wesołe.


    Punk trzeci-interesujący to nie tyle co groźny.Wiadomo,czasem dzieje się za dużo na raz,za dużo rzeczy pojawia się z nikąt,za dużo ludzi odchodzi...tez mieliśmy to w 2008 roku i dzięki wielkie,nie chcę więcej.Ale interesujący bo będzie wyjazd czy dużo innych i n t e r e s u j ą c y c h rzeczy brzmi baaardzo pozytywnie i będzie się czym chwalić za rok,zobaczysz!

    A,powodzenia z mamą.Cóż,moja podobnie się zachowuje ale w tym przypadku to uzasadnione bo ciągle dzieckiem jestem^^Dasz radę,i z mamą i z kolejnym rokiem :)

    ReplyDelete
  11. I ja dołączam się do życzeń urodzinowych: wszystkiego co najlepsze i spełnienia marzeń :)

    Psychoterapia jest dla ludzi i chyba tylko ktoś prymitywny myśli, że dla wariatów ;) Chodzimy do lekarza, gdy mamy problem z ciałem, to dlaczego nie korzystać z pomocy specjalisty gdy boli dusza?
    Trzymaj się dzielnie i ciesz się życiem!!!!!

    ReplyDelete
  12. Wszystkiego najlepszego i wymarzonego z okazji urodzin!!! I oby ten rok był ciekawy w pozytywnym znaczeniu. Jeżeli chodzi o psychoterapię to ja mam to szczęście, że mieszkam naprzeciwko dwojga psychologów i mam terapię na zawołanie ( wiem, szczęściara ze mnie). Z mamą to niestety jest przykre ale to jest Twoje życie a nie jej. Uściski serdeczne.

    ReplyDelete